loader image

Liczba zadanych pytań

00084
zadaj pytanie

Zgodnie z zaleceniami dotyczącymi postępowania w stwardnieniu rozsianym, u osób odżywiających się w sposób zdrowy i zbilansowany, nie ma wskazań do suplementacji witamin, mikro- i makroelementów, za wyjątkiem witaminy D3. Niedobór witaminy D3 jest związany z większym ryzykiem zachorowania na SM oraz z bardziej aktywnym przebiegiem choroby w porównaniu do osób z prawidłowym stężeniem witaminy D3. W zasadzie każdy pacjent z SM ma wskazania do suplementacji witaminy D3. Jednak każdą suplementację, w tym witaminy D3 powinno omówić się z lekarzem. Zalecane dawki są różnorodne, od 500 do nawet kilku tysięcy jednostek międzynarodowych dziennie. Dlatego najlepiej przed rozpoczęciem suplementacji jest oznaczyć stężenie witaminy D3 we krwi i na tej podstawie dobrać dawkę suplementacji. Część badań sugeruje, że większe znaczenie w wyrównaniu niedoboru ma jednak nie wysokość dawki dziennej, a regularne codzienne przyjmowanie nawet niskiej dawki witaminy D.

PL2206074505 

Nasz mózg i rdzeń kręgowy, czyli ośrodkowy układ nerwowy jest „chroniony”. Znajduje się tam bariera krew-mózg, która blokuje przenikanie pewnych substancji. Wiele substancji, które przyjmujemy i dostają się do krwi, nie są w stanie przeniknąć do ośrodkowego układu nerwowego.

Inozytol może być podwyższony, ponieważ w mózgu dochodzi do rozpadu komórek nerwowych, więc nie ma to bezpośredniego przełożenia na to, że jeśli Pani przyjmie mio-inozytol, to automatycznie przez to zwiększy się jego poziom w mózgu.

Jak najbardziej nie ma żadnych przeciwskazań do stosowania suplementacji.

PL2209301408

Substancje, które trzeba przyjmować w przypadku stwardnienia rozsianego (i dysponujemy  twardymi dowodami na to, że są skuteczne i niezbędne), to np. suplementacja witaminy D3. Natomiast wszystkie inne suplementy, niektóre z nich doskonale znane, jak: resweratrol, kurkuma, kolagen, laktoferyna (ostatnio jest moda na tę substancję), to substancje, które mają dane przede wszystkim z modeli zwierzęcych, czyli na zwierzętach wykazano, że mogą działać korzystnie na ich układ nerwowy. Nie ma jednak konkretnie badań w SM, także nie ma jednoznacznych dowodów na to, że działają u osób ze stwardnieniem rozsianym. Nie ma też jednoznacznych dowodów na to, że mogą być one szkodliwe.

Wszystkie suplementy są, w pewnym sensie, nie do końca kontrolowane. Suplement to nie jest lek, więc nie jest w skrupulatny sposób weryfikowane, co i w jakiej proporcji tak naprawdę w takiej kapsułce się znajduje, jak ma to miejsce w przypadku leków. Więc jest to już jedno ograniczenie i dlatego jest mało prawdopodobne, że któraś z tych cząsteczek znajdzie szerokie zastosowanie w leczeniu SM. Myślę, że żadna z tych wymienionych substancji zaszkodzić nie powinna, ale bardzo ważne jest, aby każdorazowo, gdy pojawi się myśl o zastosowaniu suplementów, podzielić się tą informacją z lekarzem prowadzącym, aby sprawdzić je w kontekście interakcji z lekiem na SM, który jest przyjmowany.  Bo zwłaszcza leki doustne są mocno reaktywne na to, co spożywamy dodatkowo i może się zdarzyć, że dany lek będzie się gorzej wchłaniał, albo za szybko. I to są już informacje, które lekarz dla danego leku będzie musiał sprawdzić.

PL2301189174  

Układ odpornościowy jest niezwykle złożony i rzeczywiście część tego układu może działać tak jak w przypadku SM – nadaktywnie. Chcemy go wtedy hamować przy pomocy leków immunosupresyjnych. Z drugiej strony limfocyty, granulocyty i inne to komórki układu odpornościowego, które zapewniają nam ochronę przed wirusami i bakteriami. I naturalne sposoby wspierania odporności będą zawsze wspierały tę odporność pozytywną.  Zdrowe odżywianie się, suplementacja witaminy D3, uprawianie sportu, utrzymywanie dobrej wagi, zrównoważony tryb życia – wysypianie się, to wszystko wpływa na ta dobrą odporność. A więc jak najbardziej nasz układ odpornościowy możemy wspomagać.  Także suplementy, takie jak kwasy omega 3, czy olej z wątroby rekina, które naturalnie zwiększają liczbę limfocytów, będą korzystne.

Niekorzystna jest natomiast aktywność zapalna, którą musimy hamować lekami immunosupresyjnymi i niestety, część z tych leków będzie naszą „dobrą odporność” hamować, dlatego pacjenci, którzy biorą leki immunosupresyjne, z tzw. 2 linii leczenia, które działają silnie hamująco na układ immunologiczny, muszą bardziej się pilnować: szczepić przeciw grypie, wirusowi SARS-CoV-2, zakładać maseczki, a w okresie grypowym unikać wyjść np. na koncerty, wystawy, gdzie jest mnóstwo ludzi, a więc powinni chronić się przed infekcjami bardziej niż osoby, które nie biorą takich leków.

Pamiętajmy, że część leków w SM nie hamuje działania układu immunologicznego, ale go moduluje, czyli zmienia na korzyść. To klasyczne leki z 1 linii, w zastrzykach czy też tabletki. Natomiast takie leki, które bardzo silnie hamują układ immunologiczny, potencjalnie mogą powodować np. cięższy przebieg COVID-19. Pamiętajmy, że najbardziej na ryzyko infekcji wpływa nasza ogólna kondycja, a więc powinno dbać się o to, by nie mieć otyłości, hipercholesterolemii, cukrzycy, a jeśli jest np. alergia lub astma to należy je odpowiednio leczyć oraz pamiętać o codziennym ruchu, który najbardziej wzmacnia naszą naturalną odporność.

PL2301189174 

Problem złożony. Ja – w takiej sytuacji, gdy pacjent miałby poziom powyżej 3-krotności górnej granicy B6, odstawiłabym tę suplementację. Należy pamiętać, że tak jak stosunkowo trudno przedawkować jest witaminę D, tak inne witaminy już łatwiej. Dotyczy to zwłaszcza witaminy B6, która w wyższych stężeniach może być toksyczna dla układu nerwowego, a przede wszystkim dla obwodowego układu nerwowego i może dawać objawy polineuropatii, czyli mrowienia i osłabienia kończyn. Rzeczywiście pisze się, że dawka, która może być groźna, to dawka powyżej 200 mg dziennie, ale nieważne jaką dawkę Pan brał, ważne, że stężenie we krwi jest w Pana przypadku bardzo wysokie. Być może wynika to z jakichś indywidualnych własności Pana metabolizmu.  Nie kontynuowałabym tej suplementacji i zweryfikowałabym stężenie B6 za 3 mies. Natomiast bezwzględnie kontynuowałabym przyjmowanie witaminy D, która jest niezbędna.

PL2301189174  

Inspiracją do przeprowadzenia badań były rozmowy z osobami chorymi na SM. Grupa pacjentów zaznaczała w wywiadzie, że czuje się gorzej, gdy spożywa nabiał krowi. Badania były przeprowadzane na myszach. Wysnuto podejrzenie, że przyczyną jest niewłaściwa odpowiedź immunologiczna, podobna do tej obserwowanej u osób z SM. Przeciwciała przeciwko kazeinie pochodzące od myszy zostały przeniesione do ludzkiej tkanki mózgowej. Okazało się, że gromadziły się one w komórkach odpowiedzialnych za produkcję mieliny w mózgu. Badanie wykazało, że limfocyty B we krwi osób ze stwardnieniem rozsianym szczególnie silnie reagują na kazeinę. Gdy tylko spożywają one świeże produkty mleczne, układ odpornościowy wytwarza wiele przeciwciał przeciwko kazeinie. Z powodu reakcji krzyżowej przeciwciała te uszkadzają również osłonkę mielinową wokół włókien nerwowych. Dotyczy to tylko tych pacjentów z SM, którzy są uczuleni na kazeinę mleka krowiego. Te osoby nie powinny jeść mleka, jogurtu lub twarogu. Możliwe jest, że mleko krowie zwiększa ryzyko zachorowania na SM także u zdrowych osób, bo kazeina może również wywoływać u nich alergię. Po wystąpieniu tego rodzaju reakcji immunologicznej teoretycznie może wystąpić reakcja krzyżowa z mieliną. Nie oznacza to, że nadwrażliwość na kazeinę zawsze prowadzi do rozwoju stwardnienia rozsianego. To wymagałoby innych czynników ryzyka. Warto obserwować samopoczucie po nabiale. Po diagnozie, wykonać test alergiczny w kierunku alergii na kazeinę albo test nietolerancji pokarmowej, który wykaże czy jest nadwrażliwość na mleko krowie.