loader image

Liczba zadanych pytań

00084
zadaj pytanie

Nie ma wielu danych w obszarze interakcji między olejkiem CBD a lekami na SM. Natomiast należy pamiętać, że olejki te u niektórych pacjentów mogą powodować uszkodzenie wątroby, co spowoduje wzrastanie transaminaz, czyli enzymów wątrobowych, a to może się występować również po niektórych lekach na SM. Lekarz prowadzący powinien wiedzieć o przyjmowanym olejku CBD, aby mieć całościowy pogląd na sytuację zdrowotną pacjenta. Wskazane jest, żeby na początku leczenia zrobić kontrolę badania enzymów wątrobowych.

PL2209301408

Zdecydowanie tak. Jest to terapia ostatniej deski ratunku, tak można powiedzieć, czyli wtedy, kiedy wszystkie terapie aktualnie dostępne są nieskuteczne i mamy bardzo agresywną chorobę. Wtedy możemy pomyśleć o tym przeszczepie szpiku. Dlaczego? Dlatego, że jest to procedura obarczona bardzo dużym ryzykiem, nie tylko zagrożeniem zdrowia, ale również życia. Wiemy, że ten moment aplazji szpiku po chemioterapii, którą stosujemy, na przykład leczeniu białaczek, jest momentem, kiedy pacjent nie ma żadnej odporności. I każda infekcja, drobna, np. około zębowa, utajona w naszym organizmie, może tak naprawdę zabić pacjenta. Dlatego też na tą terapię kierujemy chorych, wtedy, kiedy jest to bezwzględnie konieczne i każda inna forma terapii jest nieskuteczna. W chwili obecnej w Polsce tę terapię można stosować, są ośrodki głównie hematoonkologiczne , które po konsultacji z neurologiem taką terapię stosują.

I faktycznie są pacjenci, którzy takim terapiom byli poddani .Ja też mam kilku pacjentów, którzy są po tym przeszczepie, natomiast nie jest to procedura – w moim odczuciu – która wyleczy stwardnienie rozsiane. Ci pacjenci, po kilku latach, zwykle po pięciu, może troszkę dłużej, z powrotem zaczynają mieć aktywną chorobę. Mam 3 pacjentów po takiej terapii, byli to pacjenci z bardzo aktywną chorobą. U nich aktywność choroby powróciła  po kilku latach po tej procedurze. W tej chwili raczej mówimy, że jest to na poziomie eksperymentu medycznego. Nie jest to terapia zarejestrowana w rutynowej praktyce klinicznej.

W dzisiejszych czasach, po rozpoznaniu klinicznie pewnego stwardnienia rozsianego, z rozpoczęciem leczenia nie powinno się zwlekać w ogóle. Idea jest taka, aby leczenie rozpocząć maksymalnie do 2 lat od pierwszych objawów. I to uznajemy za optymalne dla pacjenta – by zacząć działać wtedy, kiedy choroba jest najbardziej aktywna, co wpływa na długofalowe rokowania pacjenta. Żeby dłużej być w pełni sprawnym i nie odczuwać choroby, lepiej leczenie rozpocząć jak najszybciej. Dotyczy to postaci rzutowo-remisyjnej SM.

W postaci pierwotnie postępującej, dla której mamy zarejestrowany tylko jeden lek o silnym działaniu na układ immunologiczny, leczenie  zaczynamy dopiero wtedy, gdy pacjent ma jakąkolwiek, widoczną przez lekarza w badaniu neurologicznym niesprawność. Jeśli pacjent ma rozpoznaną postać pierwotnie postępującą i  ma jedynie nieznaczny deficyt (według neurologicznych skal, którymi się posługujemy, określany jako EDSS niższy niż 3 punkty), zgodnie z charakterystyką leku i badania rejestracyjnego, nie jest błędem trochę poczekać, a wręcz skuteczność leku została potwierdzona w grupie pacjentów, którzy mają jednak pewien deficyt.

Natomiast pacjent z rzutowo-remisyjną postacią powinien rozpocząć leczenie jak najwcześniej, chyba że są do tego jakieś inne przeciwskazania, np. aktualnie trwająca ciąża, jednocześnie rozpoznana aktywna gruźlica albo aktywne zapalenie wątroby czy inna ostra infekcja, a także aktywna choroba nowotworowa. Wtedy, żeby włączyć leki na SM, czasem trzeba najpierw wyleczyć inną chorobę, ale to też sprawa mocno zindywidualizowana. Ze względu na brak informacji o postaci choroby w pytaniu, nie mogę odpowiedzieć, jak to wygląda w tym konkretnym przypadku, niemniej idea leczenia wczesnego jest wspólna dla większości pacjentów.

PL2301189174  

                                                                                                                                                                                                                                                  

Faktycznie przewlekłe zmęczenie występuje – szacuje się, że prawie u 80% pacjentów ze stwardnieniem rozsianym, zwłaszcza nieleczonych. Zakłada się, że najprawdopodobniej jest to związane z przewlekłym procesem zapalnym, aktywnym procesem zapalnym, który toczy się w obrębie środkowego układu nerwowego. Podjęcie leczenia modyfikującego przebieg choroby, takiego, które zdecydowanie zahamuje nam to zapalenie, wiąże się ze skutecznością leczenia nie tylko w aspekcie hamowania rzutów, ale również zmniejszenia przewlekłego zmęczenia. Dlatego też warto myśleć o aktywnym, skutecznym leczeniu już od samego początku rozpoznania.

Jeśli chodzi o leki na stwardnienie rozsiane, możemy powiedzieć jednoznacznie, że w okresie starania się o ciążę na pewno bezpieczne są interferony beta i octan glatirameru, czyli te leki, które stosuje się w ramach programu lekowego regularnie w zastrzykach. Są one najdłużej znane i jest dla nich najwięcej baz danych oraz rejestrów ciążowych, które pokazują, że można bezpiecznie starać się o ciążę podczas tej terapii, a więc nie trzeba tych leków wcześniej odstawiać, tak jak to było kiedyś. Gdy pacjentka dowie się, że jest w ciąży, to leki odstawia, chyba że miałaby wyjątkowo agresywną postać choroby, kiedy możemy (a nawet powinniśmy) kontynuować terapię w trakcie ciąży, bo ważniejsze jest, żeby mama była zdrowa, nie miała rzutów w czasie ciąży, a tym samym bezpieczniejsza będzie ciąża także dla dziecka. Oczywiście, w każdą dodatkową interwencję w czasie ciąży wpisane jest potencjalne mikroryzyko, nawet gdy terapia jest uznana za bezpieczną, nigdy nie ma pewności stuprocentowej. Dlatego z reguły odstawiamy także te bezpieczne leki na czas ciąży, a wracamy do nich szybko po porodzie. Pozostałe leki nie powinny być w ciąży stosowane i w większości powinny być odstawione przed staraniem się o dziecko.

Jeśli chodzi o lek na drętwienia, to mogę się domyślać, że na takie uporczywe drętwienia, mrowienia, które pacjentowi przeszkadzają, czasem z bólem, m.in. zapisuje się pewien lek przeciwpadaczkowy i ten lek ma rzeczywiście taki zapis w ulotce, że nie powinien być stosowany w trakcie starań się o dziecko, ponieważ ma potencjał, że może uszkodzić płód. Zawsze trzeba sprawdzać ulotkę, najlepiej tzw. charakterystykę produktu leczniczego, najbardziej aktualną. Na stronie Europejskiej Agencji Medycznej (EMA), także w języku polskim, dostępne są wszystkie charakterystyki produktów, wraz z  paragrafem „ciąża i karmienie piersią”. Można wpisać w wyszukiwarkę nazwę leku i znaleźć tę odpowiednią ulotkę, wybrać język polski i samemu sprawdzić, no i oczywiście koniecznie skonsultować to z lekarzem.

 

PL2301189174  

To jest bardzo trudne pytanie, bo ta decyzja zależy tak naprawdę od kilku czynników: rodzaj i aktywność choroby – czy jest to rzutowo-remisyjne, świeżo rozpoznane stwardnienie rozsiane, czy to  łagodna rzutowo-emisyjna postać stwardnienia rozsianego, która trwa o wielu lat; czy to stwardnienie rozsiane jest aktywne, czyli są nowe zmiany demielinizacyjne, czy są rzuty choroby. To zależy od tego, w jakiej kondycji jest pacjent, jaki jest stan zdrowia, jakie ma choroby współistniejące, jakie przyjmuje leki, a także jakie mamy cele terapeutyczne i jakie są oczekiwania naszego pacjenta. Bo tak naprawdę stwardnienie rozsiane u osób starszych, jeżeli ono jest świeżo rozpoznane, wiąże się z gorszym rokowaniem – tempo narastania progresji jest większe. Stąd też warto rozważyć, czy takie leczenie nie byłoby korzystne, żeby zachować swoją sprawność, żeby zachować możliwość chodzenia, jeżeli ona jest do tej pory utrzymana. Ważny będzie dobór leku – on też będzie zależał od tego, jakie ma Pani choroby współistniejące, jaki ma Pani styl życia, co będzie dla Pani najlepsze. Podsumowując, jest to złożona sytuacja. Na pewno wymaga analizy tempa progresji pani choroby, oceny, czy jest to postać progresywna, czy jest to postać rzutowa, dobrej analizy leków i schorzeń, które Pani teraz ma, żeby ten lek dobrze dobrać i żeby zachować Panią… jest Pani młodą kobietą, 62 lata to jest kobieta bardzo młoda, która powinna mieć oczekiwania od życia i żeby mieć szansę, żeby te oczekiwania spełnić.