loader image

Liczba zadanych pytań

00084
zadaj pytanie

Wydaje mi się, że jeśli lekarz użył takiego określenia, może to oznaczać, że leczenie 1 linii jest nieskuteczne, czyli pojawił się rzut choroby i do tego pojawiły się nowe zmiany w badaniu rezonansu magnetycznego, które albo wzmacniają się po kontraście albo jest ich więcej. Jeżeli jest taka konstelacja to znaczy, że leki 1 linii są dla Pani zbyt słabe, nie spełniły swojego zadania. I to oznacza, że pacjent powinien być przełączony na leki bardziej skuteczne, czyli tzw. leczenie 2 linii. Jest też druga możliwość – od niedawna leczy się Pani lekami 1 linii i w ciągu roku kalendarzowego doznała Pani dwóch rzutów choroby. Oznacza to, że ma Pani wskazania do przeprowadzenia diagnostyki w kierunku tego, który lek z leków 2 linii należy Pani zaproponować. I tych leków jest kilka i oznacza to tylko tyle, że należy sięgnąć po leki bardziej skuteczne w leczeniu SM.

PL2308074688  

Faktycznie jest tak, że z jednej strony stwardnienie rozsiane to przede wszystkim choroba zapalna, która rozpoczyna się od bardzo nasilonej fazy zapalnej, która przebiega z rzutami, z dużą aktywnością rezonansową, ale faktycznie po pewnym czasie ta aktywność rzutowa maleje. Wiemy już od wielu lat, że stwardnienie rozsiane to nie tylko choroba zapalna, ale również choroba neurozwyrodnieniowa, a więc mamy zmiany wsteczne, które mogą też w mózgu zachodzić. Faktycznie one pojawiają się już od samego początku choroby, przy czym na samym początkowo tego neurozwyrodnienia jest mało, a 95-98% patofizjologii SM to jest głównie zapalenie. Z biegiem lat, po kilkunastu latach choroby te krzywe pomiędzy zapaleniem a neurozwyrodnieniem zaczynają się ze sobą stykać, czyli mamy tyle samo zapalenia co neurozwyrodnienia, później krzywe nawet się odwracają. Co za tym idzie, postęp choroby faktycznie może być obecny mimo braku rzutów, czyli mimo objawów choroby. Jaki jest tego wniosek? Taki, że zaczynamy leczyć bardzo wcześnie, zaczynamy leczyć bardzo szybko, bo mamy leki, które głównie działają na zapalenie, więc musimy rozpoczynać efektywną terapię wcześnie, nie czekając. Część leków choć wpływa nam głównie na zapalenie, to również są dowody na to, że niektóre hamują atrofię, a więc hamują neurozwyrodnienie. Podsumowując, choroba może postępować, ale tak naprawdę wiele zależy od nas, czy zaczniemy wcześniej terapię i czy zaczniemy terapię wysoko skuteczną od początku choroby.

Na początku faktycznie choroba przebiega dość aktywnie z licznymi rzutami, z dużą aktywnością rezonansową, a później przebiega w sposób utajony, więc rzutów pacjent nie widzi. Wszystko zależy od tego, czy pacjent jest leczony.  Być może w tym przypadku pacjentka na początku przyjmowała lek o umiarkowanej skuteczności, więc aktywność była dość duża, a później, w związku ze zmianą leczenia – na leki o wysokiej skuteczności, które bardzo mocno wpływają na aktywność rzutową i być może dlatego tych rzutów nie ma. Każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie i ciężko jest do końca odpowiedzieć. Patrząc też na pani wiek, że ma 29 lat, to raczej nie myślimy o tym, że u tej pacjentki przestała dominować przyczyna zapalna a zaczęła neurozwyrodnieniowa, ale pewnie raczej jest tak, że ma skuteczne leczenie i to jest wyhamowanie tej aktywności zapalnej, rzutowej, też rezonansowej.

Stwardnienie rozsiane to choroba z autoagresją, czyli w naszym mózgu robi się stan zapalny –organizm sam atakuje mózg i rdzeń kręgowy. Dodatkowo te procesy stymulują neurodegenerację, czyli wtórnie uszkadza się układ nerwowy, ale nie jest to związane jedynie z wspomnianym procesem zapalnym. Problem polega na tym, że obecnie potrafimy leczyć tylko proces zapalny. Wszystkie leki stosowane w SM są lekami przeciwzapalnymi. Procesy neurodegeneracyjne cały czas toczą się w organizmie.

Proces neurodegeneracyjny jest dominujący w przypadku postaci pierwotnie postępującej – procesu zapalanego jest mało. Lek, który pacjenci otrzymują, to jedyny lek, który ma udowodnioną jakąkolwiek skuteczność. Zadaniem terapii jest stabilizacja rozwoju choroby.

Dodatkowo warto dołączyć do tego sumienną rehabilitację, aby poprawić swoją funkcjonalność.

Należy pamiętać, że efekty leczenia, jak i rehabilitacji, można oceniać po upływie roku – więc proszę się nie zniechęcać. Jest to leczenie, które musi potrwać klika miesięcy, aby dało rezultaty.

PL2209301408

Ciężko tutaj odnieść się do pytania, dlatego, że tak naprawdę objawy stwardnienia rozsianego w postaci rzutowo-remisyjnej raczej zależą od rzutów. Między rzutami mamy mieć stabilność choroby i zwykle tak jest, że pacjenci nie mają nowych objawów klinicznych, ewentualnie jakieś nasilenie już wcześniejszych objawów, które może wynikać chociażby z infekcji, zmęczenia czy właśnie z wysokiej temperatury. Objawy bólowe u pacjenta z niewielkim deficytem neurologicznym, czyli na przykład bez spastyczności, u którego nie ma dużego niedowładu kończyn dolnych nie są typowe dla stwardnienia rozsianego. W związku z czym ból ręki nie bardzo, chyba, że są to objawy parestetyczne, a więc zaburzenia czucia o charakterze pieczenia, mrowienia, drętwienia. Jeśli chodzi o stwardnienie rozsiane i o rzuty, to objawy mogą być różnorodne i zależą od tego, gdzie jest lokalizowane w danym momencie ognisko zapalne. Możemy mieć różne objawy: czuciowe, a więc zaburzenia czucia, mrowienia, drętwienia; ruchowe, a więc niedowłady; zaburzenia równowagi, zawroty głowy, podwójne widzenie, pozagałkowe zapalenie nerwu wzrokowego, a więc zaburzenia ostrości wzroku z bólem gałki ocznej (to jest jedyny ból, który występuje w trakcie rzutu). Myślę więc, że skupiłabym się bardziej na rzutach. Natomiast, jeśli pojawia się coś między rzutami, np. nasila się spastyczność, którą już pacjent ma od dłuższego czasu, to rozpoznajmy wtedy tak zwany pseudorzut. Pseudorzut to nasilenie objawów neurologicznych nie związane z rzutem, ale na przykład z infekcją. Musimy być bardzo wyczuleni, zwłaszcza na przewlekłe, nawrotowe infekcje dróg moczowych, które mogą przebiegać w sposób prawie utajony, zwłaszcza u kobiet, nie dają objawów dysurycznych, a więc pieczenia podczas oddawania moczu czy bólu, a jednak infekcja jest i ona może nasilać nam wcześniej już istniejące objawy SM-owe.

Nie ma żadnych ram czasowych trwania stwardnienia rozsianego. Celem leczenia jest wyhamowanie rozwoju  choroby i opóźnienie procesu progresji do postaci wtórnie postępującej.

W naturalnym przebiegu choroby, bez leczenia, zwykle po około 10-15 latach pacjent przechodzi do postaci wtórnie postępującej.

PL2209301408