Sterydy mogą powodować biegunki, mogą powodować przejściowy „rozstrój organizmu”. Natomiast należy pamiętać, że obniżają odporność. I może być tak, że po 5 dawkach można doświadczyć zaburzeń żołądkowo-jelitowych, zwłaszcza, jeśli był przy tym stosowany z jakiegoś powodu antybiotyk. Rekomenduję wizytę u lekarza rodzinnego, żeby wyjaśnić, czy to nie jest inna komplikacja. Ale same sterydy też mogą dawać taki objaw.
PL2301189174
Wycofywanie się objawów po rzucie jest procesem indywidualnym i może trwać od kilku dni do kilku miesięcy i to zależy od licznych czynników, takich jak stopień uszkodzenia nerwów, odpowiedź pacjenta na leczenie na przykład sterydami, i ogólna aktywność choroby. W zależności od tego, jak rozległe jest uszkodzenie, takie też będzie tempo powrotu. Im większe, im więcej neuronów jest uszkodzonych, tym ten proces jest powolniejszy, a czasem nigdy do takiego pełnego wyzdrowienia nie dochodzi. Zależy to również od rezerwowej plastyczności układu nerwowego, ponieważ mózg i rdzeń mają zdolność do adaptacji i rekompensowania uszkodzeń, czyli pewne obszary mózgu przejmują funkcję obszarów, które został uszkodzone, chociaż proces ten nie zawsze będzie wystarczająco efektywny, bo jeżeli uszkodzenie jest duże, to nie da się pewnych rzeczy skompensować. Utrzymujące się objawy mogą być też oznaką, że choroba jest aktywna i mimo zakończenia rzutu dalej tli się zapalenie i pogłębia się progresja niesprawności.
Co należy robić? No na pewno bardzo ważne jest leczenie immunomodulujące, które leży u podstawy. Przede wszystkim musi to być dobrze dobrane leczenie, które będzie na tyle modulować układ immunologiczny, żeby hamować istniejące procesy zapalne i zmniejszać ryzyko kolejnych rzutów. Ważna jest fizjoterapia i rehabilitacja, ćwiczenia stymulujące na przykład czucie czy wspierające naszą siłę – będą bardzo ważne w promowaniu tej neuroplastyczności mózgu. Ważny jest zdrowy styl życia, unikamy stresu – każdy kolejny stres nie działa dobrze. Ważne jest to, żeby mieć w miarę uregulowany tryb życia, żeby jeść zdrowo, dieta bogata w składniki wspierające regenerację układu nerwowego też jest ważna – są to oczywiście kwasy omega 3, to są witaminy, dieta bogata w błonnik. Pamiętajmy o ruchu, unikajmy czynników wywołujących pogorszenie objawów, np. zjawisko Uhthoffa. Pamiętajmy, że infekcje też są czynnikiem ryzyka rzutu choroby, a tym samym kumulacji niesprawności. A zawsze, jeżeli są jakiekolwiek wątpliwości, to rozmawiajcie ze swoimi lekarzami.
Jeśli chodzi o opisane objawy, konieczna jest wizyta i badanie u neurologa, ale takzę prawdopodobnie u ortopedy lub reumatologa. SM z definicji nie daje takich zlokalizowanych stanów zapalnych. Należy wziąć pod uwagę rodzaj torbieli (tzw. ganglion), który może powodować duży ból, nawet drętwienia, czasem brak czucia, bo uciska on nerwy obwodowe. Pamiętajmy, że stwardnienie rozsiane to choroba z autoagresji, a one często współwystępują z innymi chorobami z autoagresji, najczęściej tarczycy, ale zdarza się choroba autoimmunologiczna stawów, dlatego w takiej sytuacji należałoby skonsultować przypadek w pierwszej kolejności z neurologiem, aby nakierował do jakiego specjalisty się udać.
PL2307053489
Panie Tadeuszu, to rzeczywiście na pewno bardzo trudny czas dla Pana. Trwający niemal rok rzut SM z takimi objawami może oznaczać, że część uszkodzeń w układzie nerwowym może być trwała. Warto jednak podkreślić, że stwardnienie rozsiane jest chorobą bardzo zróżnicowaną, a organizm może nadal podejmować próbę adaptacji i regeneracji. Rzut może nie ustępować z powodu tego, że jest rozległe uszkodzenie nerwów i organizm nie jest w stanie zregenerować osłonek, nie jest w stanie skompensować powstałych deficytów. Choroba może być również w fazie postępującej, jeżeli objawy utrzymują się długo i nie cofają mimo leczenia. Może to być znak, że choroba przechodzi do fazy postępującej i w tej fazie rzuty nie ustępują całkowicie, a objawy mogą się utrwalać. No i brak odpowiedzi na leczenie – jeżeli leczenie nie przynosi efektów, to można jeszcze się zastanowić, czy nie zmienić tego leczenia immunomodulującego leżącego u podstawy. W niektórych przypadkach stwardnienie rozsiane pozostawia trwałe efekty neurologiczne po rzutach, bo nie wszystkie rzuty się cofają, co wynika z tego, że organizm nie jest w stanie się zaadaptować, nie ma tej adaptacji neurologicznej. Natomiast jest parę rzeczy, które może pan zrobić, żeby spróbować trochę wesprzeć swój organizm w walce o sprawność. Na pewno pierwszym krokiem jest rozmowa ze swoim neurologiem, żeby ocenić jak wygląda pana stwardnienie rozsiane, czy leczenie jest optymalne, czy może wskazane byłoby na przykład poszerzenie diagnostyki o świeże badania obrazowe. I to jest pierwszy krok. Druga rzecz to jest rehabilitacja neurologiczna, zarówno fizjoterapia, gdzie wzmacnia się mięśnie i poprawia równowagę, to może być rehabilitacja ruchowa, czyli walka o chód, nauka chodu. To mogą być terapie zajęciowe, żeby uczyć się wykonywania codziennych czynności. Należy też pamiętać o dość takim powszechnie dostępnym leczeniu objawowym, jak na przykład spastyczności, która też będzie utrudnieniem w codziennym funkcjonowaniu i tutaj możemy zaoferować baclofen, czy inne leki, czy nawet toksynę botulinową, która jest dostępna w ramach programów w Polsce do leczenia u pacjentów ze stwardnieniem rozsianym. Należy pamiętać, że możemy leczyć zmęczenie, jeżeli jest taka potrzeba. Mamy leki po to, żeby poprawić jakość życia codziennego naszych pacjentów. Są możliwości leczenia parestezji i bóli neuropatycznych różnymi lekami, czy to pregabaliną, czy gabapentyną, co realnie wpływa na poprawę funkcjonalności, a tym samym jakości życia. Bardzo ważne i chciałabym o tym dużo mówić, żeby wspierać pacjentów psychologicznie, bo utrata sprawności, liczne dolegliwości, zmęczenie, mrowienie są czymś, co człowieka bardzo osłabia w psychologicznym aspekcie i człowiek się mierzy z koniecznością akceptacji narastającej niesprawności. Stąd wsparcie psychologiczne jest ważne. Strasznie ważne są grupy wsparcia, jak na przykład dobrze działające grupy wsparcia pacjentów ze stwardnieniem rozsianym. Wy szerzycie wiedzę, pomagacie sobie nawzajem, rozmawiacie o tym, potraficie siebie nawzajem wspierać i rozumieć. I też ważny jest styl życia. To, żeby Pan zachowywał aktywność fizyczną, żeby suplementował witaminę D3 w dawce 4000 jednostek na dobę, żeby dieta była wartościowa, bogata w kwasy omega 3. To wszystko jest ważne do tego, żeby walczyć o każdy dzień sprawności, o każdy procent Pana sprawności. Na pewno się nie poddawać!
Rozumiem, że nie było wątpliwości co do charakteru tych objawów. W płynie mózgowo-rdzeniowym występują prążki oligoklonalne, czyli jest duże ryzyko, że pacjent ma SM, natomiast nie ma oficjalnego rozpoznania, co znaczy, że prawdopodobnie nie spełniała Pani kryteriów rozsiania choroby w przestrzeni. To, że występują u Pani prążki, uprawdopodobnia rozpoznanie, ale najwyraźniej czeka Pani na tę nową lokalizację w mózgowiu, dlatego zlecono kolejny rezonans. Tak mogę wnioskować na podstawie otrzymanych informacji.
Sprawa wyglądałaby inaczej, jeśli pojawiłby się u Pani rzut w innej lokalizacji. Dlatego to jest ważne pytanie, czy te objawy, które u Pani występują, można potraktować jako rzut, czy nie. Jest to kwestia złożona. Myślę, że powinna się Pani udać do neurologa, aby w trakcie tych objawów Panią zbadał ze względu na objawy dodatkowe np. ból kończyny. Natomiast jeśli chodzi o głowę, to po przebyciu pozagałkowego zapalenia nerwu wzrokowego może mieć Pani skłonność do bólu zlokalizowanego w tej okolicy. Pozostałe objawy wymagają jednak konsultacji przez neurologa.
PL2307053489
Makijaż permanentny nie jest przeciwwskazany i jak najbardziej można się na niego zdecydować, ponieważ ryzyko rzutu przy takiej procedurze jest bardzo niskie. Ale możemy sobie omówić kilka aspektów. Na pewno czynnikami, które by mogło być potencjalną przyczyną rzutu przy robieniu sobie makijażu permanentnego, jest stres fizyczny i psychiczny, który zawsze potencjalnie może być takim tiggerem. Druga przyczyna to potencjalna reakcja immunologiczna, ponieważ makijaż permanentny polega na wprowadzeniu pigmentu pod skórę i potencjalnie układ odpornościowy może zareagować jakąś reakcją immunologiczną. Czysto teoretycznie, bo no nie wydaje się to bardzo prawdopodobne. No i infekcja – jeżeli procedura nie jest przeprowadzona warunkach wysoce higienicznych, zawsze jest jakieś ryzyko infekcji, a sama infekcja może nasilić objawy, czy to przez to zjawisko Uhthoffa, czy nawet sprowokować rzut. Sam proces gojenia może również być taką potencjalną przyczyną rzutu. Ale ryzyko to jest naprawdę bardzo niskie i jeszcze można je zminimalizować. Wybierzmy sobie odpowiedni moment – jeżeli Pani SM jest stabilne, nie ma rzutów ostatnich miesiącach, to jest to dobry moment do zdecydowania się na taką procedurę. Można wcześniej porozmawiać ze swoim lekarzem neurologiem, jeśli on też nie widzi żadnej progresji choroby, jeżeli rezonans jest stabilny, to tym bardziej. I też ważne byłoby wybranie kogoś, komu możemy zaufać, ktoś, kto będzie wiedział, co robi i przeprowadzał będzie tę procedurę w sposób higieniczny z doświadczeniem. Czyli SM nie jest żadnym przeciwwskazaniem do makijażu permanentnego.