loader image

Liczba zadanych pytań

00080
zadaj pytanie

Rzeczywiście w przeszłości używało się terminu „łagodna postać stwardnienia rozsianego”, który był zarezerwowany dla pacjentów charakteryzujących się niewielką liczbą rzutów podczas kilkunastoletniej choroby oraz zachowywaniem pełnej sprawności. Teraz używa się tej nazwy z dużą ostrożnością, ponieważ dzięki lepszym narzędziom do monitorowania stwardnienia rozsianego wiemy, że SM może postępować także subklinicznie. Oznacza to, że choroba postępuje, choć nie daje jawnych objawów. Najczęściej mierzy się to za pomocą rezonansu, na którym widać np. że pacjent na początku choroby miał dwie zmiany w mózgu, a po jedenastu latach ma ich już czterdzieści, pomimo niewystępowania objawów. Taka ilość zmian nie mogła pojawić się podczas jednego rzutu, np. pozagałkowego zapalenia nerwu wzrokowego, a powstawała najprawdopodobniej w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Oznacza to, że pomimo braku objawów, choroba była aktywna i nowe zmiany w mózgowiu występowały. Z badań wiadomo, że tylko 1 na 10 zmian pojawiających się w ośrodkowym układzie nerwowym daje objawy, co wynika ze zdolności kompensacyjnych układu nerwowego.

Łagodną postać stwardnienia rozsianego można rozpoznać jedynie retrospektywnie, czyli w sytuacji, gdy obserwujemy pacjenta przez wiele lat i np. po 20 latach możemy stwierdzić, że rzutów było niewiele, a pacjent jest w świetnej formie. Natomiast w sytuacji rozpoznania stwardnienia rozsianego i kilkuletniej obserwacji pacjenta nie można stwierdzić, czy mamy do czynienia z formą łagodną czy bardziej agresywną, ponieważ jest to kwestia indywidualna i może też być zmienna w czasie. Każdy pacjent ma swoje odrębne rokowanie i poziom ryzyka agresywniejszego przebiegu SM, więc takie kwestie powinny być omawianie z lekarzem prowadzącym, który ma wgląd w wyniki badań oraz zna historię przebiegu choroby.

Czynniki wskazujące na lepsze rokowanie, czyli te związane ze statystycznie mniejszym prawdopodobieństwem wystąpienia agresywnej postaci SM, jest opisanych całkiem sporo. Trzeba jednak pamiętać, że nawet gdy czynniki te dotyczą danego pacjenta w dużym stopniu, nie gwarantuje to łagodnego przebiegu choroby, ponieważ są to jedynie szacunki statystyczne, a każda chorująca osoba to odrębny, indywidualny przypadek. Kwestia rokowania w stwardnieniu rozsianym jest sprawą trudną, ze względu na bardzo zmienny przebieg tej choroby. Choć prowadzone są intensywne badania, na obecnym etapie, w momencie stawiania rozpoznania nie jesteśmy w stanie stwierdzić, który pacjent będzie chorował łagodniej, a który bardziej agresywnie.

Termin „shadow plaques” jest terminem histopatologicznym, czyli takim, który odnosi się do mikroskopowych badań histopatologicznych na fragmentach tkanki mózgowej. Ten termin niekoniecznie koreluje z wynikami badania rezonansu, ponieważ form i stadiów rozwoju plak demielinizacyjnych jest kilka. Rezonans magnetyczny jest jednak świetnym narzędziem do pokazywania tych zmian demielinizacyjnych, które są wykładnikami stwardnienia rozsianego. Z reguły jest tak, że jeśli owa zmiana demielinizacyjna się rozwija i jest widoczna w rezonansie, to prawdopodobnie będzie ona widoczna już zawsze. Odsetek zmian, które z biegiem czasu zmniejszają się lub znikają i na ich podstawie można wnioskować, że uległy one remielinizacji, jest nieduży. Jednak rzeczywiście, część plak może ulec odtworzeniu osłonki mielinowej. Proces ten jednak nigdy nie doprowadza do powstania pełnowartościowej osłonki mielinowej, jaka występowała, zanim owa plaka powstała. W związku z tym taka niepełnowartościowa mielina jest bardziej podatna na uszkodzenie w przyszłości w porównaniu do zdrowych obszarów. Jeśli jednak taki obszar faktycznie uległ skutecznej remielinizacji, to może on być niewidoczny w kolejnym badaniu rezonansu i u części pacjentów faktycznie się tak zdarza.

O tym, jakie wystąpią objawy, decyduje miejsce w jakim plaka się rozwinie. Statystycznie tylko 1 na 10 plak daje objawy. Wystarczy jednak jedna większa plaka w strategicznym miejscu, np. w odcinku szyjnym rdzenia kręgowego, aby spowodować dużą niesprawność. Z kolei nawet 10 zmian obecnych, np. w istocie białej półkul mózgu, może nie dać uchwytnych objawów. W związku z tym, wszystko zależy od miejsca, wielkości oraz liczby powstałych zmian. Nie możemy przewidzieć, gdzie u danego pacjenta te zmiany powstaną. Dlatego też obraz kliniczny stwardnienia rozsianego jest bardzo zróżnicowany, szczególnie na początku choroby. Część pacjentów może mieć pozagałkowe zapalenie nerwu wzrokowego i zaburzenia widzenia, a część zmiany w rdzeniu nerwowym i zaburzenia czucia w kończynach dolnych czy osłabienie ich siły. Wszystko zależy od lokalizacji zmian demielinizacyjnych.

Nie można powiedzieć, że pacjent ma lepszy potencjał regeneracyjny. Natomiast to, że pacjent nie ma uchwytnych objawów, jest z pewnością lepszym czynnikiem prognostycznym, niż gdyby miał pewne utrwalone zmiany po przebytych rzutach.

 PL2201318094

Trudno jednoznacznie to określić, ponieważ w SM objawy mogą falować w okresach jednodniowych, kilkudniowych lub nawet tygodniowych. Trudno powiedzieć z czego wynika to, że jednego dnia pacjent ma dobrą kondycję i lepiej funkcjonuje, a innego dnia jego stan zdrowia znacznie się pogarsza – nie jesteśmy w stanie określić czy jest to związane z  chwilowymi problemami z przewodnictwem uszkodzonych włókien nerwowych czy to wynika z ogólnej złej kondycji pacjenta w danym dniu.

PL2201318094

Olej z konopi zawierający CBD nie jest preparatem do rutynowego stosowania w SM.

PL2203186286

Do każdego przypadku powinno dobierać aktywność ruchową indywidualnie.

 W przypadku postaci rzutowo-remisyjnej po rzucie występuje remisja, czyli teoretycznie cofają  się wszystkie lub prawie wszystkie objawy. Wtedy  te ćwiczenia będą wyglądały inaczej, ponieważ pacjent będzie miał takie momenty, w których będzie dysponować dużą siłą, ale będę też takie momenty, w których tej siły będzie brakować. W postaci wtórnie postępującej choroba postępuje. W związku z tym, w tym przypadku trzeba będzie dobrać inaczej trening. Za każdym razem ćwiczenia i rodzaj aktywności powinny być dobierane indywidualnie. Z jednej strony, w przypadku postaci rzutowo-remisyjnej celem będzie powrót do stanu sprzed rzutu stąd powinno się podejmować  takie ćwiczenia, które mogą pacjenta obciążyć, wzmocnić. W postaci wtórnie postępującej SM jednak będę myśleć trochę inaczej o tych obciążeniach, bo będę chciała jak najbardziej spowolnić, zastopować to pogarszanie się stanu zdrowia.

Rekomenduję współpracę indywidualną z fizjoterapeutą i ustalenie swojego indywidualnego planu odpowiadającego na indywidualne uwarunkowania każdego z nas.

PL2205042748   

Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy masaż bańką chińską jest korzystny w SM na spastyczność. Nie znam badań naukowych w tym obszarze. Trzeba indywidualnie podejść do tematu i sprawdzić, czy będziemy w stanie poddać się temu masażowi i jakie efekty nam konkretnie przyniesie i czy w ogóle jakieś. Jeżeli nie chcemy sami podejmować się takiego masażu, możemy zgłosić się do fizjoterapeuty, który wykona taki zabieg.

Masaż bańką jest forma masażu polegającą na tym, że zasysamy w tę bańkę kawałek ciała i przesuwamy ją po ciele – mamy dosyć mocne oddziaływanie na ciało. Cały zabieg dla niektórych może być dość bolesny, dlatego na pewno nie każdy się na niego zdecyduje.

PL2205042748   

W tym przypadku należy skonsultować się z fizjoterapeutką uroginekologiczną. Ta specjalistka będzie w stanie powiedzieć coś więcej.

PL2206074504