Sekcja Pytania i Odpowiedzi
To wszystko zależy od tego na ile bezpiecznie czujemy się w pracy i na ile możemy zaufać osobom z którymi współpracujemy i jaki jest stopień potrzeby powiedzenia innym o diagnozie. Są osoby, które raczej nie opowiadają o swoim życiu prywatnym, są bardziej skryte albo nie czują się bezpiecznie w pracy i nie chcą o tym informować, ale są też osoby które mogą mieć potrzebę podzielenia się tą informacją, ponieważ jest to dla nich ważny element ich życia i chcieliby o tym powiedzieć.
Uważam, że czasy się zmieniły i odbiór różnych chorób przewlekłych i zaburzeń także, więc myślę, że większość osób przyjmuje to z uważnością. Można podesłać takim osobom jakąś literaturę, broszury i przede wszystkim opowiedzieć czego oczekujemy od drugiej osoby.
Często jest też tak, że ludzie nie wiedzą, jak się zachować w takiej sytuacji, nie do końca też mogą wiedzieć z czym wiąże się dana choroba lub kierują się jakimiś stereotypami i starają się pocieszyć. Trzeba też mieć na uwadze, że ktoś nie wiedząc jak ma się zachować, może nagle się trochę wycofać, przestraszyć. W takiej sytuacji trzeba dać czas rozmówcy.
Przede wszystkim warto „zarządzić” tą informacją, którą się przekazuje, czyli powiedzieć tyle ile się chce powiedzieć i poinformować rozmówcę czego się od niego oczekuje np. takiego samego traktowania jak wcześniej bez taryfy ulgowej.
PL2109213703
Przede wszystkim nie należy stawiać się w pozycji osoby z niepełnosprawnością całkowitą z powodu diagnozy SM – jest to błędny stereotyp. Osoby niemające diagnozy, decydujące się np. na budowę domu nie myślą o tym jak będą spłacać kredyt, kiedy np. zdarzy się im wypadek samochodowy powodujący istotny uszczerbek na ich zdrowiu fizycznym – a przecież życie może się nam różnie ułożyć.
Prawdopodobnie obawy te spowodowane są lękiem i nie do końca pogodzeniem się z diagnozą, a jest to proces który czasami może rozciągać się w nas latami. Często jest tak, że osoba, która usłyszy diagnozę choroby przewlekłej zaczyna myśleć, że jej życie się skończyło i teraz pozostało jej tylko „czekać” przez najbliższe 50 lat do końca swoich dni. Ta przyszłość może wydawać się czarną otchłanią, w której nie za bardzo wiemy co tu się będzie działo, boimy się że będzie coraz gorzej.
Ten lęk i te myśli są naturalne na początku naszej drogi akceptacji SM. Ale po tygodniach, miesiącach, latach życia z diagnozą, doświadczając go, okazuje się, że to życie wcale się tak drastycznie nie zmienia. Lęk z czasem powinien ustąpić, ale gdyby nie mijał i przerodził się w formę przewlekłego negatywnego/katastroficznego myślenia. Warto wtedy spotkać się z psychologiem.
PL2109213703
W idealnym świecie kochający ludzie są w stanie zaakceptować nasze człowieczeństwo w całej swojej okazałości, czyli to że wszyscy mamy jakąś historię. Czasami jest jednak tak, że partner słysząc informację o diagnozie w pierwszej chwili może być przerażony, kierując się fałszywymi stereotypami. To co warto dać człowiekowi w tym momencie to czas, który pozwoli na przyswojenie informacji. Można też podzielić się broszurami informacyjnymi na temat choroby, które będą z rzetelnych źródeł.
Dojrzała osoba przyjmie tą informację, wyedukuje się w temacie choroby i podejmie decyzję. Może okazać się, że to będzie dla niej za dużo – każdy ma prawo wyboru. Jeżeli ktoś z powodu naszej diagnozy nie chce być z nami w związku, to nie możemy go przekonywać na siłę do siebie. Jesteśmy zbyt wartościowymi ludźmi, żeby coś komuś udowadniać.
Jeżeli ktoś nie poszukując żadnych informacji na temat SM, automatycznie odrzuca drugą osobę, to dla nas informacja, że osoba ta nie jest dojrzała do relacji, a słysząc problem nie szuka rozwiązania tylko drogi ucieczki. Tak sytuacja rewiduje z kim mamy do czynienia. Mimo wszystko w mojej praktyce choroba nigdy nie była powodem rozstania.
PL2109213703
Stwardnienie rozsiane nie oznacza, że w pewnym momencie życia pacjent będzie musiał przejść na wózek – jest to bardzo krzywdzący stereotyp. Tylko pewien procent pacjentów rzeczywiście korzysta z wózka z powodu problemów z chodzeniem. Jest wiele osób z SM, które nie potrzebują takiego wspomagania przez całe swoje życie i zachowują częściową albo nawet całkowitą sprawność – to kwestia bardzo indywidualna. Dziś chorowanie na stwardnienie rozsiane, bardzo różnie się od chorowania 40-50 lat temu – to zupełnie inna jakość życia i zupełnie inne wsparcie farmakologiczne.
Absolutnie nie trzeba się przyzwyczajać do takich myśli, ponieważ to nie są myśli, do których dążymy. Nie należy tak wybiegać w przyszłość i obciążać się konfrontacją z takimi trudnymi myślami, zwłaszcza w tak młodym wieku. Człowiek, jeżeli przychodzi taki moment, jest w stanie zaakceptować naprawdę różne rzeczy i pogodzić się z nimi, ale bez sensu godzić się z czymś co nas jeszcze nie spotkało i tak naprawdę może nigdy nie spotkać.
PL2109213703
Antydepresanty SSRI to leki nowej generacji, które są bezpieczne i bardzo często stosuje się u osób z SM. Obecnie mamy ogromny wybór leków antydepresyjnych.
Leki dobierane są bardzo indywidualnie i nie zawsze jest tak, że pierwszy preparat będzie idealny dla nas. Są osoby, które od razu mają odpowiednio dobraną terapię, ale zdarza się tak, że trwa to trochę dłużej i dopiero, któryś z kolei lek jest odpowiedni.
Leki antydepresyjne, z którymi mamy do czynienia obecnie, nie są lekami, które były dostępne 20-30 lat temu i wywoływały szereg skutków ubocznych, takich jak: ospałość czy przybieranie na wadze. Leki stosowane obecnie mają inna dynamikę działania, bez negatywnych skutków.
Jeżeli osoba przyjmująca leki antydepresyjne ma co do nich jakiekolwiek zastrzeżenia lub wątpliwości, należy je skonsultować z lekarzem psychiatrą, który powinien cierpliwie odpowiedzieć na wszystkie pytania rozwiewając przy tym wszelkie obawy.
PL2109213703
Objawy te wcale nie muszą być związane z SM. Bardzo często zdarza się, że kiedy ktoś ma jedną główną diagnozę to wszystkie inne objawy dopisuje już obecnej, co może być bardzo mylące.
Warto przyjrzeć się jakie może być źródło wypisanych wyżej problemów. Objawy związane z szybszym biciem serca czy poczuciem lęku mogą być związane np. z okresem menopauzalnym lub z powodu innych życiowych stresów. Z kolei budzenie się w panice w nocy może być sposobem na odreagowanie organizmu spowodowane prowadzeniem stresującego trybu życia w ciągu dnia. Można je leczyć farmakologicznie lub objawowo, ale warto jest zrozumieć co jest u podłoża takich stanów.
Czasami jest tak, że w przebiegu SM pojawiają się ataki paniki. Zazwyczaj mamy z nimi do czynienia na początku diagnozy, kiedy adaptujemy tę informację. Dla wielu osób informacja o przewlekłości choroby może być kłopotliwa. Należy pozwolić sobie na odżałowanie życia bez diagnozy. Trzeba się oswoić i nauczyć żyć z chorobą przewlekłą. Jest to proces, który może przebiegać bardzo gwałtownie, np. mogą pojawiać się sporadyczne ataki paniki przy rzucie choroby lub po przeczytaniu jakiegoś artykułu, który wywołał w nas lęk.
W zależności od tego co jest źródłem naszego lęku, dobierana jest odpowiednia terapia. Jeżeli źródło tkwi w naszych przekonaniach, to należy udać się na psychoterapię, jeżeli źródłem jest SM, to warto porozmawiać z lekarzem prowadzącym, natomiast jeżeli źródłem jest nasza depresyjność, trzeba skonsultować to z lekarzem psychiatrą.
PL2109213703
Depresja charakteryzuje się objawami takimi jak np. smutek czy zmęczenie, które nie mijają i których nie da się w żaden sposób okiełznać. Mamy z nią do czynienia, kiedy każdego dnia rano budzimy się w fatalnym nastroju i to trwa tygodniami i nic nie poprawia nam samopoczucia albo poprawia tylko na chwilę. Czujemy, że stopniowo coraz bardziej zaczynamy się izolować od innych ludzi, nawet tych bliskich i nic nas nie cieszy, a dodatkowo przychodzą nam myśli rezygnacyjne, że wszystko jest do niczego i nic nie da się z tym zrobić.
Jeżeli taki stan się utrzymuje i trwa tygodniami to dobrze jest zasięgnąć konsultacji z lekarzem psychiatrą, który przeprowadzi wywiad z osobą podejrzewającą u siebie depresję lub inne zaburzenia.
Zmęczenie to pojęcie, które dla każdego znaczy co innego, wiec w tym przypadku także warto swoje objawy skonsultować z lekarzem, który przyjrzy się pacjentowi, wysłucha i ustali co dzieje się z jego nastrojem. Czasami lekarz może zalecić leki antydepresyjne, które jak najbardziej można brać w przebiegu SM, lub zachęci do psychoterapii albo do coachingu. Często łączy się kilka tych rozwiązań.
W Internecie dostępny jest też test na depresję Becka, który składa się z 20 pytań i weryfikuje poziom depresyjności ankietowanego. Oczywiście należy pamiętać, że jest to tylko narzędzie pomocne w określeniu naszego samopoczucia, ale nie możemy się na jego podstawie sami zdiagnozować. Jeżeli okaże się, że w całym kwestionariuszu wychodzi niewiele punktów, czyli wynik wskazuje na brak depresji, ale osoba wypełniająca test czuje się źle, to bez względu na wynik powinna udać się do lekarz psychiatry.
PL2109213703
Wypalenie zawodowe to poważny problem, o którym mówi się bardzo mało, a zdarza się tak, że w istotny sposób rzutuje na nasze zdrowie psychiczne i fizyczne. Dla osoby z diagnozą stwardnienia rozsianego zmiana pracy może być trudną decyzją i nierzadko lęk przed zmianą sprawia, że tkwimy w pracy, która tak naprawdę nas nie satysfakcjonuje i wręcz jest dla nas męcząca.
Im człowiek ma więcej spokoju, tym ma lepsze samopoczucie. Czasami zdarza się, że jesteśmy tak zestresowani w pracy, że ma ona wpływ na nasze samopoczucie. Kłopoty z pamięcią czy problemy z chodzeniem mogą być w jakimś stopniu związane ze stresem jaki przeżywa osoba z SM z powodu wypalenia zawodowego.
Warto poczytać o etapach wypalenia zawodowego i określić na którym etapie wypalenia dana osoba się znajduje – czy jest to taki etap, w którym natychmiast trzeba zmienić pracę, czy etap, w którym wystarczy wprowadzić jakąś zmianę np. porozmawiać z kimś by wyjaśnić jakiś konflikt, który nas zżera wewnętrznie.
Jeżeli okazałoby się, że jesteśmy bardzo wypaleni zawodowo to dobrym pomysłem byłoby skorzystanie z rozmowy z psychologiem, niekoniecznie od razu korzystać z psychoterapii – czasami wystarczą dwa-trzy spotkania konsultacyjne lub z doradcą zawodowym, który naprowadzi nas na konkretne działania.
PL2109213703
W psychologii odchodzi się od sformułowania choroba psychiczna, zastępując je określeniem zaburzenie psychiczne.
Nie jest tak, że pacjent z SM powinien przygotowywać się na jakieś zaburzenia psychiczne. Mogą się one pojawić w toku choroby i rzeczywiście depresyjność, czy choroba afektywna dwubiegunowa pojawia się częściej, niż w populacji ogólnej, ale wszystko zależy od naszych zasobów wyjściowych. Jeżeli człowiek ma dobre zasoby, czyli pracuje nad sobą i potrafi sobie radzić ze sowimi emocjami to ryzyko zachorowania jest takie samo jak u osoby niemającej SM. Natomiast w momencie, kiedy diagnoza jest dla nas końcem świata i absolutnie nie potrafimy się podnieść i ułożyć sobie życia z diagnozą i nie mamy żadnego wsparcia z zewnątrz, wtedy ta tendencja do zaburzeń psychicznych jest większa.
PL2109213703
Fatalne samopoczucie utrzymujące się kilka miesięcy, spadek aktywności i poczucia własnej wartości, to bardzo uciążliwy i trudny moment w życiu każdego człowieka zasługujący na uwagę.
Myśli o charakterze lękowym mogą dotyczyć różnych rzeczy. Możemy np. bać się tego co będzie, mieć stereotypowe wyobrażenia na temat choroby lub bać się różnych rezygnacji związanych z chorobą. Zaburzenia lękowe są jeszcze częstszym schorzeniem, niż depresja. Niektóre opracowania wskazują, że 90% osób ze zdiagnozowanym stwardnieniem rozsianym ma epizody związane z zaburzeniami lękowymi. Należy jednak pamiętać, że depresja także może mieć charakter lękowy.
Diagnoza jest bardzo trudną informacją, która może wywołać w życiu pacjenta dużo stresu i permanentnego poczucia, że coś się skończyło, ale mimo to jest to informacja, którą można przepracować i przyswoić.
Pacjent nie musi odróżnić, czy ma depresję czy zaburzenia lękowe, istotne jest to, że ma złe samopoczucie i należy coś z tym zrobić – czasami potrzebne jest wsparcie psychologa lub psychiatry, by dodatkowo wspomóc się farmakologicznie.
Komfort psychiczny jest bardzo ważny w procesie chorowania i w procesie adoptowania myśli o życiu z chorobą przewlekłą. Spokój to umiejętność opanowania różnych trudnych emocji. Jeżeli osoba chora nie daje swojemu ciału spokoju, cały czas jest spięta, bo się denerwuje lub martwi, to organizm będzie się buntował uderzając w nasze najsłabsze ogniowo, czyli np. będzie więcej rzutów.
PL2109213703