Choruje na SM od 2010 r. – tzn. pierwszy rzut, badanie MR, punkcja i diagnoza. Wcześniej miewałam coś, co teraz nazywa się zespołem niespokojnych stóp, ale lekarze łączyli to z moją bezmięsną dieta i dostawałam Wit. B w zastrzykach. Obecnie mam postać wtórnie postępującą i oczekuje na refundacje leku na tę postać choroby. Jak mogłabym jeszcze walczyć ze spastyką? Rehabilitacja przewlekła nie do końca sobie radzi. Może jakiś inny lek? Suplement?
Spastyczność, czyli wzmożone napięcie mięśni jest częstym problemem pacjentów ze stwardnieniem rozsianym, szczególnie w postaci wtórnie postępującej. Spastyczność związana jest z uszkodzeniem układu piramidowego, czyli układu, który odpowiada za naszą kontrolę nad ruchomością kończyn.
Spastyczne napięcie mięśniowe charakteryzuje się tym, że mięśnie – przede wszystkim kończyn, ale też tułowia – są nadmiernie sztywne. To powoduje, że pacjentowi trudno jest rozpocząć jakiś ruch daną kończyną, ponieważ te mięśnie jak gdyby sprzeciwiają się temu ruchowi, więc jest to znaczne utrudnienie funkcjonowania pacjenta. Jeśli spastyczność jest nieduża to można zastosować metody, które skutecznie mogą ją kontrolować. Natomiast u pacjentów z zaawansowaną chorobą może to być trudne.
Metod leczenia spastyczności jest kilka. Przede wszystkim zaczyna się od rehabilitacji i fizjoterapii – głównym narzędziem są techniki rozciągania mięśni, których pacjent uczy się by wykonywać je samodzielnie w domu albo robią to jego bliscy lub fizjoterapeuta i najlepiej, żeby te ćwiczenia rozciągające były robione regularnie, 2 razy dziennie. Jeśli to nie wystarczy to można dołączyć leki obniżające napięcie mięśni (takie jak baklofen, tyzanidyna). Jeśli leki pierwszego wyboru nie są wystarczająco skuteczne można zastosować benzodiazepiny. Wszystkie te leki wpływają na ośrodkowy układ nerwowy hamując jego funkcje, ponieważ ta nadmierna aktywacja neuronów powoduje wzrost napięcia mięśni. W związku z tym mogą powodować objawy z ośrodkowego układu nerwowego: tj. senność, zaburzenia koncentracji – co może wiązać się z problemami z prowadzeniem samochodu lub obsługą maszyn, dlatego zwykle włącza się je w małych dawkach i stopniowo. Jeśli spastyka ograniczona jest np. do jednej kończyny albo do jakiejś konkretnej grupy mięśni, można spróbować zastosować iniekcje z toksyny botulinowej, która jest szeroko stosowana w leczeniu spastyki u pacjentów po udarze mózgu. W Polsce jednak nie jest ona refundowana w SM.
Szeroko badane w stwardnieniu rozsianym i zarejestrowane w wielu krajach do leczenia spastyczności są również kannabinoidy. Ich skuteczność też nie jest rewelacyjna. Palenie marihuany oprócz samej zależności psychicznej wiąże się również z tym, że palenie, tak jak i palenie tytoniu, powoduje zwiększenie aktywności układu immunologicznego i w związku z tym może przekładać się na większą aktywność stwardnienia rozsianego. Niedługo najprawdopodobniej zostaną zarejestrowane leki doustne będąc agonistami receptorów kannabinoidowych, które będą bezpieczniejsze i bardziej skuteczne.
W skrajnych przypadkach, jeśli pacjenci mają duże trudności z poruszaniem się albo opieka nad nimi jest znacznie utrudniona z powodu spastyczności, można spróbować zastosować pompę pochodnej kwasu γ-aminomasłowego. Jest to taka procedura medyczna, która polega na umieszczeniu cewnika w kanale kręgowym, przez który podawany jest lek w sposób ciągły.
U pacjentów, którzy mają niedowład, szczególnie kończyn dolnych, z powodu SM, wzmożone napięcie mięśniowe może powodować, że pomimo niedowładu kończyn, spełniają one swoją funkcję podporową. Właśnie dzięki temu wzmożonemu napięciu mięśni pacjent jest w stanie np. podnieść się, przejść jakiś dystans. Nadmierne obniżenie tego napięcia mięśniowego może spowodować, że ta funkcja podporowa zostanie utracona, dlatego leczenie spastyczności musi być wyważone.
PL2201318096