SM i siłownia
Temat aktywności fizycznej w przypadku osób z SM omawiany był kilkukrotnie w trakcie naszej kampanii „Zapytaj o SM”, której celem jest dostarczanie wiedzy o chorobie i zachęcanie do otwarte komunikacji i zadawania pytań różnym specjalistom opieki zdrowotnej, zaangażowanym w opiekę nad chorymi.
W tym tygodniu przypominamy bardzo ciekawe pytanie, zadane w trakcie jednego z naszych webinarów, który poświęcony był sportowi i fizjoterapii. Gościliśmy w nim Joannę Tokarską – fizjoterapeutkę, znaną Wam już bardzo dobrze. Pytanie brzmiało „Czy ćwiczenia na siłowni są bezpieczne dla osób z SM?”. Oto co powiedziała na ten temat:
„Siłownia jest takim hasłem „parasolem”, w którym zawarte mogą być zarówno lekkie jak i ciężkie ćwiczenia, profesjonalny trening oraz sport zawodowy”. Z jednej strony trening siłowy jest dla osób z SM bardzo korzystny, ale z drugiej strony należy mieć cały czas w pamięci właściwości choroby, więc warto być ostrożnym w kwestii przegrzania. To znaczy, że należy w taki sposób poprowadzić trening, żeby zminimalizować ryzyko przegrzania. Oznacza to, że będziemy potrzebować kogoś, kto dostosuje trening do indywidualnych potrzeb pacjenta.
Mamy co najmniej dwa scenariusze. W pierwszym, chory na stwardnienie rozsiane już wcześniej trenował i wie jak jego ciało reaguje na trening i nie ma problemu z programowaniem tego wysiłku. W drugiej sytuacji ktoś zachorował na SM i dopiero wtedy podejmuje decyzję o rozpoczęciu treningu na siłowni i wtedy pojawia się wyzwanie, że ten trening musi zaprojektować ktoś, kto się na tym zna. Nie mam na myśli tylko i wyłącznie trenera, ale fizjoterapeutę, który rozumie istotę choroby i wprowadzi osobę z SM w te obciążenia tak, żeby to było dla niej bezpieczne, a zarazem wartościowe pod kątem potencjalnego rozwoju choroby.
Wszelkie wątpliwości należy konsultować z kimś, kto ma doświadczenie nie tylko w sporcie, ale również w prowadzeniu osób z obciążeniami neurologicznymi – fizjoterapeuci są takimi osobami.
Przed rozpoczęciem aktywności fizycznej bardzo warto jest skonsultować się z fizjoterapeutą, ponieważ istota zaburzeń w SM wyklucza pewne formy obciążenia – cały czas musimy pamiętać o ryzyku przegrzania, ale również o specyfice samej choroby i potencjalnych dalekich skutkach, jakich może doświadczyć chory. Oprócz tego, trening musi być zaprogramowany tak, żeby był we właściwy sposób „skalowany”, czyli projektowany od najłatwiejszych do najtrudniejszych obciążeń. Progresja obciążenia powinna być bowiem odpowiednia dla indywidualnych potrzeb pacjenta. W międzyczasie należy wykonywać testy, które nie zawsze są testami takimi, jak w sporcie. Nie zawsze to będzie siła, wytrzymałość, ale to na przykład równowaga, koordynacja, to będą te subtelne różnice, które będziemy chcieli wychwytywać w terapii.”